sobota, 1 grudnia 2012

nocne życie


dla mnie (wy)życie w kwestiach wszelakich robótek ręcznych zaczyna się nocą, kiedy mąż już chrapie a dzieci nie wołają "mama...". wtedy robię sobie kawę inkę z mlekiem i siedzę, siedzę, siedzę (znam jeszcze jedego marka nocnego - właściwie to nietoperza;))) i chociaż nie wszystko mogę wtedy zrobić (szycie na maszynie odpada ze względu na wrażliwe ucho sąsiadki) to od czasu do czasu coś z tego siedzenia się wykluwa.


bardzo stare, z okazji prymicji







i dla siostry mojej koleżanki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz